Po ostatniej przeprowadzce w Londynie, Holland Park to teraz najbliższy park obok naszego mieszkania, zaledwie 15 minut spacerem od Kensington Olympia. Byliśmy tu w sierpniu i w tę niedzielę wybraliśmy się jeszcze raz. Holland Park jest pełen kontrastów. Z jednej strony zaplanowany i zadbany, a z drugiej dziki las. Trzecia część parku to trawniki, boiska, korty tenisowe.
Nasze ulubione miejsce w parku to trawnik przy Oranżerii (restauacja Belvedere) z widokiem na fontannę i The Ice House.
The Ice House kojarzy nam się z domkiem hobbitów.
Idealne miejsce na piknik.
Przy oranżerii ogród różany, czy jak wolicie Rosarium, bo takie nazwy też widzieliśmy w polskich parkach (ang. Rose Garden). Nazwa nie ważna, istotny jest fakt, że róże są piękne. Choć o tej porze roku to raczej późne odmiany.
Gdy myślimy o Holland Parku to na pewno kojarzy się nam z pawiami. Jest ich tu chyba kilkanaście. Niestety żaden nie chciał nam pokazać rozłożonego ogona.
Tuż przy oranżerii.
Mimo, że już prawie jesień Holland Park w Kensington ciągle zachwyca kwiatami.
Cudowne kolorowe kwiaty po drodze do Holland House w Formal Gardens. Park został poważnie zniszczony w czasie nalotów podczas II Wojny Światowej.
Na mały wzgórzu znajduje się zbudowanyw stylu jakobińskim Holland House.
W zachowanym wschodnim skrzydle pałacu dziś znajduje się hostel.
Jak prawie w każdy parku trawnik jest świetnym miejscem na rodzinne uroczystości.
Powyżej Northern Lawn zaczyna się dzika cześć parku – prawdziwy las w środku metropolii. Londyn znów nas zaskoczył!
Na końcu naszej wycieczki po Holland Parku znaleźliśmy bardziej egzotyczną roślinność.
Wyjście z parku przy ulicy Holland Park – stąd już blisko do Notting Hill.
Przeczytajcie kolejne wpisy o londyńskich atrakcjach: Richmond Park, Isabella Plantation, Chiswick House and Gardens, Battersea Park nad Tamizą, Alexandra Park. Mamy w planach zobaczyć wszystkie parki w Londynie i napisać Wam o tym na blogu.
[review]