Boston Manor Park to wspaniała zielona atrakcja Londynu w Brentford (London Borough of Hounslow). Do tego historycznego parku zabrała nas znajoma, z którą ostatnio razem zwiedzamy parki w Londynie. Zdjęcia parku zrobiliśmy podczas naszych dwóch wizyt w ciągu dwóch letnich dni. Pod wieczór pierwszego dnia do parku weszliśmy przez wejście od Boston Manor Road. Od razu zauważyliśmy zabytkowy budynek dawnej stajni zamieniony na mieszkania.
Najważniejszym budynkiem w parku jest XVII-wieczny Boston Manor House. To jakobińska posiadłość dawnych właścicieli majątku – rodziny Clitherow. Był ich własnością aż do roku 1924. Dwór mocno ucierpiał po wybuchu rakiety V1 w 1941 roku. Został odbudowany i otwarty dla publicznościych w 1963. Uroczystego otwarcia dokonała Elżbieta, Królowa Matka (ang. Her Majesty Queen Elizabeth The Queen Mother). Dziś Manor House zwiedzać można w soboty, niedziele i dni bank holiday. Jarek bardzo żałował, że nie udało się wejść do środka.
Ulubione drzewo naszej znajomej w tym parku to olbrzymi cedr libański (ang.Cedar of Lebanon). Drzewo ma kilkaset lat, ponad 8 metrów średnicy i jest największym cedrem w Londynie.
W pobliżu dworu znaleźliśmy ogród z tropikalnymi drzewami i krzewami.
Minusem parku jest wiadukt drogi M4, które przecina park na dwie części. Niestety w niektórych miejscach parku ruch drogowy jest bardzo słyszalny. Z tej strony park zamyka widok na biurowiec GlaxoSmithKline.
Idąc z powrotem dotarliśmy do jeziora. Tutaj zaczyna się szlak (ang. Nature Trail), który prowadzi przez gęsty las do koryta rzeki Brent i kanału The Grand Union Canal. Również tam znajduje się śluza Clitheroe’s Lock. Krajobraz jest już inny. To nie jest ten przystrzyżony, zadbany park. Z jednej strony dużo starych drzew a z drugiej rozległe łąki.
Na koniec drugiego spaceru w parku dziewczyny znalazły drzewo z owocami . Niestety Alicja najpierw próbuje, a dopiero potem pyta co je. Na szczęście tym razem były to bardzo zdrowe owoce morwy. Nie wszystkie były dojrzałe, ale i tak były pyszne.