Jestem zła. Na Warszawskie Targi Książki poszłam w niedzielę, bo w sobotę miałam wykłady. I oczywiście ledwo zdążyłam wszystko zobaczyć. Stanowczo potrzebne mi są co najmniej dwa dni na taką imprezę. Przy tym przyznaję, że trochę zajęło mi robienie zdjęć i filmów, ale i tak czasu na zatrzymywanie się przy ciekawych rzeczach, by zabrakło.
Na Warszawskie Targi Książki wybrałam się kolejny raz. Te ostatnie, na których byłam, pamiętam jeszcze z Pałacu Kultury i Sztuki. Wtedy byłam zadowolona, bo dużo kupiłam. Jednak nie pisałam bloga czyli byłam trochę mniejszą maniaczką uwieczniania wszystkiego.
Teraz miałam ograniczony czas na zakupy, ale za to lepiej złapałam genialną atmosferę miejsca. W tym roku targi po raz pierwszy odbyły się na Stadionie Narodowym. I jak dla mnie, to był strzał w dziesiątkę. Ogromna powierzchnia daje poczucie komfortu, nawet przy tłumach chodzących ludzi.
Jestem czuciowcem ( masakra jak ktoś wie o co chodzi) i nie cierpię, by mnie poszturchiwano w tłoku. Ponadto, orientacja przestrzenna nie jest moją mocną stroną, a w korytarzach Pałacu błądziłam. Za to na stadionie się nie gubiłam, chociaż były tłumy. A dzięki podziałowi na sektory, odszukiwałam się z przyjaciółką, mimo, że obie jesteśmy równo zakręcone…Dodam, że prezentowało się około pół tysiąca wystawców. Frekwencja też dopisała, imprezę odwiedziło ponad 60 tysięcy osób.
Warto też było korzystać z targowych okazji. Dobrym zwyczajem jest, że zwiedzający kupują taniej. Z wielu stron kusiły liczne rabaty na książki, targowe, promocyjne ceny czy punkty z tanimi książkami.
Kto odwiedził targi, mógł nie tylko zrobić okazyjne zakupy, ale też mógł zdobyć autograf ulubionego autora. Swoje dzieło podpisywał m.in. Jaume Cabre z Hiszpanii. Kiedy przeczytałam w recenzji, że tematem powieści Wyznaję ( w oryginale Yo confieso) jest zło, wstrzymałam się z czytaniem. Swoją drogą, ostatnio modny temat w literaturze, co jest bardzo zastanawiające, jak dla mnie. Oto krótka filmowa relacja ze spotkania z Jaume Cabre.
FILM
Zatrzymałam się też na chwilę przy stoisku promującym najnowszą książkę znanego kierowcy rajdowego, Krzysztofa Hołowczyca- Jazda z Hołkiem. ABC dobrego kierowcy. Na marginesie, muszę zapytać moich pasażerów, czy powinnam zaopatrzyć się w ten poradnik. Chociaż pewnie rady Mistrza przydadzą się każdemu. Krzysztof Hołowczyc nie tylko podpisywał czytelnikom najnowszą publikację, ale też chętnie wokół rozdawał autografy i pozował do zdjęć.
Ważnym miejscem była scena główna targów czyli Kanapa Literacka. Umiejscowienie w okolicach trybun, z relacją na ekranach, pozwalało w wygodny sposób posłuchać zaproszonych gości.